Sądowe ABC K jak kapusta
W Sądzie jedzenie nie ma większego znaczenia. Nie wszystkie sądy mają lokale gastronomiczne, w Krakowie na szczęście mamy. Jest też kiosk, gdzie można zaopatrzyć się w drobne przekąski i kanapki. Krążąc po sądowych korytarzach, niekiedy widzę jedzących szybko kanapki podsądnych i pełnomocników. Na spokojną konsumpcję warunków i miejsca nie ma.
Niekiedy jednak posiłki nabierają znaczenia historycznego, obyczajowego, a nawet europejskiego. Maria Antonina usłyszawszy informację o głodujących chłopach, którzy nie mają co jeść, gdyż brakuje im chleba. „Niech jedzą ciastka!” – tak rzekomo brzmiała jej odpowiedź. Oczywiście związku ta wypowiedź z sądami nie ma. Nie przyniosła jednak szczęścia autorce. W Singapurze nie można zaś żuć gumy.
Z pewnością jednak dla osób pracujących w sądzie kwestia posiłków ma większe znaczenie, wszak przecież pracując tam po 8 i więcej godzin muszą zaspokoić swój głód. Oczywiście w zakresie doboru menu ograniczeń nie ma. Nota bene, warunków do jedzenia, czy przechowywania żywności też brak.
Ograniczeń, to … właściwie nie było. Maciej Ferek sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie miał usłyszeć kolejne zarzuty dyscyplinarne, tym razem za … jedzenie. Według Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), jadł i zostawiał na biurku nieświeże śledzie, kiszone ogórki czy kiszoną kapustę.
Sprawa poważna, zapach nieświeży i stęchły, jeśli już w krakowskim Sądzie się odczuwa, wynikać może on z aktywności raczej nie gastronomicznej…
Ja kapusty nie lubię, śledzi jem mało, ogórki mi nie służą. Nie jestem jednak zwolennikiem karania tych, którzy je akceptują. Kapusta okazało się w Sądzie szalenie istotna, a Sędzia będzie miał proces. Nie był pijany, nie wziął
łapówki, nie pobił nikogo. I dobrze.
Według niektórych źródeł nie powinno się przechowywać śledzi dłużej niż dwa tygodnie. Inne podają, że śledzie marynowane będą zdatne do spożycia nawet po miesiącu. Z pewnością śledzie przyrządzone w warunkach domowych zachowują dłuższą trwałość, niż kupne. Jak czytam w Internecie, trwałość śledzi w oleju zależy również od dodatków: cebula uznawana jest za stosunkowo szybko psujące się warzywo. Na szczęście Sędzia nie atakował Państwa Polskiego cebulą. Z uwagi na sędziowskie uposażenie, na ośmiorniczki z pewnością starczyć nie mogło. Nie chcę nawet myśleć co stało by się, gdyby inny z Sędziów, niech będzie Sędzia Żurek, pojawił się w świątyni praworządności po konsumpcji czosnku.
Powiedzenie, iż cebula może doprowadzić ludzi do płaczu, ale nigdy nie wynaleziono warzywa, które by ich rozśmieszało nie jest już aktualne. Do tej pory Sędziowie karani byli za przestrzeganie prawa. Dziś okazuje się, że nie mają nawet kulinarnej niezawisłości.
Życzę Państwu Wszystkiego najlepszego, Spokojnych, Zdrowych Świąt. Posiłków zaś pysznych, przyrządzonych wedle uznania. Oby Temida nie musiała interesować się Waszym jadłospisem.